wtorek, 26 marca 2013

Kiedy ktoś dodaje "Związek X" do kocich genów.


Stwierdziłam że nigdy nie nudzącym się i dobrym tematem są zwierzęta. Ha! Ale nie byle jakie zwierzę, tylko Wyjka. Wyjka jest stworzeniem, które z zasady i genów powinno być kotem. Ale niestety coś nie poszło i okazała się być Wyjcem - Dachowcem - Piszczałką na dodatek z nadpobudliwością kończyn wszelakich.


Wyjka została przez nas adoptowana na początku stycznia, kiedy dowiedzieliśmy się z eM'em że w okolicach Bożego Narodzenia pod Urząd Miasta został podrzucony karton z 7/8 kociakami w środku. 

Wtedy oczywiście była maleńka, zakatarzona, i wiecznie spała. Teraz bryka, skacze i rozpędza się do nadświetlnej...sępi jedzenie gdzie tylko może ( gdzie znajdzie Jelenia który jej da ;) ) i oczywiśćie wszystkim jest się w stanie bawić, niezależnie czy to "coś" ma na to ochotę, np. palce u stóp eM'a lub moje około 3 nad ranem. ;) 

Zapewne jeszcze nie raz się pojawi, ponieważ mimo wszelkich jej wad, uwielbiam ją niesamowicie i jest małym puchatym chodzącym, mruczącym szczęściem. :)




poniedziałek, 25 marca 2013

Zachęcona...

Po dzisiejszej rozmowie z bardzo dobrą znajomą postanowiłam znowu spróbować opisywać co ciekawsze rzeczy z mojego życia. Wiele aż tak bardzo się nie dzieje, ale wiadomo czasami coś się przytrafi.

"Prowadziłam" wcześniej bloga, i słowo prowadziłam nie bez podstaw jest w cudzysłowie, ponieważ blog istniał od lipca 2010 roku i posiadał łącznie 15 notatek. Mam szczerą nadzieję że z tym będzie inaczej.

Ale, teraz mam też inne życie mimo wszystko. Wyszłam za mąż w listopadzie, zmieniłam miejsce zamieszkania z jednego końca Polski na drugi. Więc żyje mi się inaczej, rzec by można lepiej :)

Więc miejmy nadzieję że będzie i tutaj żywiej, niż na poprzednim blogu.